Majowy weekend planowałam spędzić... w ogrodzie.
Planowała..., oj planowałam... posadzić, przesadzić posiać, wypielić... a przede wszystkim wypoczywać rozkoszując się zapachami wiosennych krzewów...
Niestety temperatura za oknem rozleniwiła mnie tylko...
Siedzę w domu, palę w kozie i ... nic mi się nie chce...
A miałam naładować akumulatory:(
Ale nie ma co użalać się nad sobą, podobno będzie cieplej;)
A dzisiaj kilka fotek zrobionych w domu i w ogrodzie.
W domu pozostało jeszcze kilka wielkanocnych dekoracji:
Kaczki są częstymi gośćmi mojego ogrodu. Dzięki nim pozbyłam się rzęsy wodnej na stawie:)
Super wyglądały żonkile, które posadziłam na skarpie nad stawem. Niestety już przekwitły.
Kosy przyleciały coś przekąsić;)
A na rabatach kolorowo...:)))
Pozdrawiam:))