Na blogach już rozgościły się ozdoby bożonarodzeniowe, a u mnie jeszcze wspomnienia z wakacji;)
W tym roku przeprowadziłam mały remont tarasu, a właściwie przygotowałam taras dla kota. Po tym jak zginęła moja stara kotka boję się wypuszczać wolno moją Niunię (Mruczusię). Chcę jednak, aby mogła poczuć powiew wiatru, posłuchać ptaszków i pobiegać za owadami. To wszystko ma na tarasie ogrodzonym siatką dla kotów. Chętnie przebywałyśmy tam wspólnie latem:):):)
Ulubionym miejscem kici jest stara szafa:
Pewnie chętnie pobiegłaby za ptaszkiem, ale i ptaszka szkoda i kici...
Dzięki mojej Niuni mam ładny tarasik, bo to dla niej tak się zmobilizowałam i zorganizowałam fachową pomoc (stolarza).
Wspaniale było latem poleżeć na kanapie, nawet gdy padał deszcz:)
Na tarasie umieściłam wiklinową kanapę i stół oraz skrzynki, które wcześniej przemalowałam na biało.
Nawet dynie przemalowała na biało, żeby pasowały do wystroju;)
Teraz, gdy zimno i mroźno z tarasu korzysta głównie kotek:)
Pozdrawiam:):)